Zakończony niedawno wrzesień okazał się być pierwszym od blisko dwóch lat miesiącem, kiedy średnie oprocentowanie bankowych lokat wzrosło. Niestety po dokonaniu głębszej analizy okazuje się, że za niemal cały obserwowany wzrost odpowiada zaledwie jeden bank - Idea. Gdyby pominąć wrześniowe podwyżki jakie miały tam miejsce, okaże się, że rynek praktycznie pozostał w miejscu.
Do trwałego odwrócenia trendu potrzeba czegoś więcej niż tylko zmian u jednego kredytodawcy. W naszych analizach już wielokrotnie pisaliśmy, że takim game-changerem, mogłaby być przede wszystkim podwyżka stóp procentowych. Gdyby Rada Polityki Pieniężnej powróciła do poziomów sprzed pojawienia się w Polsce koronawirusa, oprocentowanie lokat poszłoby gwałtownie w górę (dowiedz się jak stopy procentowe wpływają na oprocentowanie lokat). Problem w tym, że na taką podwyżkę przyjdzie nam jeszcze poczekać. Nawet w opinii największych jastrzębi (osób opowiadających się za wyższymi stopami) zasiadających w RPP, taki ruch mógłby nastąpić najwcześniej w połowie 2021 roku. Ale wśród członków rady znajdują się również takie osoby, które uważają, że stóp nie powinno się zmieniać jeszcze przynajmniej przez dwa-trzy lata.
Podwyżek stóp prędko nie będzie?
Niestety dla posiadaczy lokat, ten drugi scenariusz wydaje się obecnie znacznie bardziej prawdopodobny. Spośród ponad 20 instytucji bankowych ankietowanych przez Polską Agencję Prasową, tylko jedna jest zdania, że w 2021 roku dojdzie do jakiejkolwiek podwyżki stóp. Nieco optymistyczniej wyglądają zapatrywania na 2022 roku. Zdaniem ekonomistów amerykańskiego Goldman Sachs, za dwa lata stopy procentowe w Polsce wyniosą 1%, natomiast w ocenie BGK będzie to 1,1% (z drugiej strony strony takie instytucje jak PKO BP czy Pekao do końca 2022 roku nie spodziewają się jakichkolwiek zmian).
Wyższe stopy procentowe (i co za tym idzie wyższe oprocentowanie lokat) nie oznaczają z automatu, że trzymanie pieniędzy w bankach zacznie się opłacać. Trzeba bowiem pamiętać o inflacji, która to systematycznie "podjada" wartość nabywczą naszych oszczędności. Jej aktualny poziom (szybki szacunek GUS za wrzesień 2020) to aż 3,2%. W praktyce oznacza to, że jeśli dziś za określony koszyk dóbr i usług musimy zapłacić powiedzmy 1000 zł, to po roku (zakładając, że inflacja utrzyma się na stałym poziomie) na jego kupno będzie trzeba wyłożyć ponad 1030 zł. Stąd, jeśli chcemy się realnie wzbogacić, potrzebujemy depozytu, który zapewni nam zysk przewyższający inflację (na dokładkę pamiętając o tym, że od zarobionych pieniędzy płaci się 19-proc. podatek). W przeciwnym przypadku będziemy ponosili realną stratę.
Zapłacimy bankom za przechowywanie pieniędzy?
Istnieje teoretyczna możliwość, że część banków wprowadzi ujemne oprocentowanie od swoich depozytów. Jednak w praktyce ciężko wyobrazić sobie scenariusz, w którym posiadacze lokat godzą się płacić za przechowywanie w swoich pieniędzy (chociaż w przypadku depozytów dla dużych przedsiębiorstw takie opłaty już powoli się pojawiają). Bardziej prawdopodobne wydaje się stopniowe zastępowanie lokat ofertami innych produktów finansowych np. funduszami inwestycyjnymi. Zresztą najnowsze dane pokazują, że rynek bankowy w najbliższym czasie może podążać właśnie w tym kierunku. Z jednej strony lista dostępnych lokat uległa ostatnio znacznemu zmniejszeniu (od marca z ofert banków zniknęło ponad 160 depozytów, czyli prawie 50% wszystkich dostępnych dla klientów fizycznych). Z drugiej, napływy środków do funduszy inwestycyjnych były w ostatnich miesiącach najwyższe od lat.
W co lokować pieniądze?
Choć na najbliższe kwartały perspektywy dla rynku lokat malują się w szarych barwach, to jednak przy umiejętnej selekcji ofert w dalszym ciągu możemy liczyć na całkiem sensowne zyski. Szczególnie interesującą grupę stanowi dziś segment lokat średnio- i długoterminowych, które zakładane są na okres od 6 miesięcy do 2 lat (i więcej). Oprocentowanie najlepszych tego typu depozytów przekracza 1,5%, jest to więc ponad trzykrotnie więcej niż średnia dla całego rynku.
Zgodnie ze stosowaną przez nas metodologią, aby lokata po uwzględnieniu podatku od zysków kapitałowych oraz inflacji przyniosła nam realny zysk, jej aktualne oprocentowanie powinno przekraczać 3,95% rocznie.
Drugą opcją, którą rekomendujemy oszczędzającym, jest rozejrzenie się za krótkoterminową lokatą o czasie trwania od 1 do 6 miesięcy, a następnie po jej zakończeniu otwarcie kolejnego takiego depozytu. Co prawda taka strategia wymaga od nas pewnego nakładu pracy (głównie na wyszukanie najlepszych ofert), ale jest to doskonała szansa na przetrwanie rynkowej posuchy. W przypadku wielu tego typu ofert wypłacane odsetki również przekraczają 2%, a w niektórych przypadkach (np. oferty dla nowych klientów) sięgają 2,5% rocznie. Na poziomie 2% lub wyższym kształtuje się też oprocentowanie najatrakcyjniejszych kont oszczędnościowych. Mając przed sobą perspektywę hamującej inflacji już wkrótce może okazać się, że jest to poziom, który w zupełności wystarczy, aby zapewnić sobie realne zyski z inwestycji.
Jak prognozujemy oprocentowanie lokat w przyszłości?
Nasze prognozy dotyczące oprocentowania lokat bankowych powstają w oparciu o prognozy NBP dotyczące poziomu inflacji, aktualną ofertę depozytową banków oraz wykorzystując metodę ekstrapolacji trendów. Szacunki sporządzamy na trzy miesiące w przód.
Sprawdź, w jaki sposób stopy procentowe wpływają na zysk z lokaty.
Dowiedz się, jakie są najkorzystniejsze lokaty aktualnie oferowane przez banki
Oczywiście ktoś może powiedzieć, że trzymanie pieniędzy na lokacie w obecnych realiach jest pozbawione sensu. Owszem - w danej chwili zyski nawet na najlepszych depozytach nie pokryją nam kosztów podatku "Belki" oraz inflacji. Jednak z drugiej strony, trzymanie pieniędzy na nieoprocentowanym koncie osobistym lub w przysłowiowej skarpecie będzie miało jeszcze gorszy skutek. Podatku od zysków kapitałowych wprawdzie unikniemy, ale za to inflacja uderzy w nasze pieniądze z całym impetem. Jeśli więc nie mamy innej lepszej alternatywy na zagospodarowanie naszych oszczędności - wpłacenie ich na lokatę będzie zdecydowanie "mniejszym złem" niż trzymanie ich w gotówce lub na zwykłym ROR-rze.
Na koniec przypominamy, że na bieżąco monitorujemy rynek lokat bankowych; jeżeli chcesz wybrać najlepszą dla siebie ofertę, sprawdź nasz aktualny ranking lokat bankowych lub skorzystaj z nowoczesnej porównywarki.
Jak liczymy realne oprocentowanie lokat bankowych?
Przy wyliczaniu realnego zysku z lokaty bierzemy pod uwagę obowiązujący w Polsce podatek od zysków kapitałowych oraz aktualny poziom inflacji. Stosowaną metodologię wyjaśniliśmy na poniższym przykładzie:
- przeciętne oprocentowanie lokat bankowych w grudniu 2018 roku wyniosło 1,53%;
- po uwzględnieniu podatku Belki wyniosło 1,24%;
- według GUS poziom inflacji w grudniu 2018 roku wynosił 1,10% (przy obliczeniach zakładamy, że taki sam poziom utrzyma się także przez cały kolejny rok);
- realne zyski w skali rocznej od depozytów trzymanych w tamtym okresie w bankach wynosiły przeciętnie 0,14%.
Uwaga – do lutego 2018 roku posługiwaliśmy się danymi na temat przeciętnego oprocentowania depozytów w polskich bankach sporządzanymi przez NBP. Od marca 2018 roku korzystamy z własnych wyliczeń, obejmujących wszystkie lokaty terminowe znajdujące się w danym momencie w ofercie polskich banków komercyjnych (a także wybranych banków spółdzielczych). Nasza baza danych liczy ponad 600 pozycji lokat terminowych.
Sprawdź, jak obliczyć zysk z lokaty.
Aby obliczyć zysk z lokaty, przejdź do naszego kalkulatora zysku z lokat bankowych.
Źródła:
1. Komunikat po lipcowym posiedzeniu NBP
2. Lipcowa projekcja NBP dotycząca poziomu inflacji i tempa wzrostu polskiej gospodarki
Komentarze