Decyzja Rady Polityki Pieniężnej to dla osób myślących o systematycznym oszczędzaniu kiepska wiadomość. Niskie stopy oznaczają bowiem, że oprocentowanie na lokatach i kontach oszczędnościowych również pozostanie niskie (zależność pomiędzy jednymi i drugimi wyjaśniamy w tym tekście). Zresztą ma to potwierdzenie w faktach – obecnie średnie oprocentowanie depozytów w ofertach banków to zaledwie 1,55%. Tylko odrobinę lepiej sytuacja wygląda na rynku rachunków oszczędnościowych, które pozwalają zarobić średnio 1,92%. Po uwzględnieniu podatku od zysków kapitałowych oraz negatywnego wpływu inflacji (w marcu wzrosła ona dość mocno do 1,7%) oznacza to, że tylko niewielka część produktów oszczędnościowych jest w stanie przynieść realny zysk. W przypadku reszty albo zmniejszamy wartość nabywczą znajdujących się tam pieniędzy, albo w najlepszym razie ją zachowujemy (w praktyce oznacza to, że po roku oszczędzania będzie nas stać na dokładnie ten sam zestaw produktów co przed jego rozpoczęciem).
Stopa procentowa | Poziom |
---|---|
referencyjna | 1,50% |
lombardowa | 2,50% |
depozytowa | 0,50% |
redyskontowa | 1,75% |
Wzrosty stóp jeszcze w 2019 roku?
Nadzieją na polepszenie sytuacji oszczędzających byłoby podniesienie stóp procentowych. Jeśli RPP podbiłaby je chociaż o 50 pkt bazowych, podobny wzrost odnotowałyby także lokaty i konta oszczędnościowe. Oznacza to, że oprocentowanie statystycznego depozytu wzrosłoby powyżej 2,0% w skali roku, a w przypadku najlepszych ofert moglibyśmy znaleźć nawet takie płacące 4,0-4,5% odsetek. Trzeba przyznać, że przy takim poziomie trzymanie pieniędzy w banku stałoby się o wiele bardziej sensowne.
Jak do tej pory taki scenariusz wydawał się być jednak bardzo mało prawdopodobny. Większość ekonomistów zasiadających w Radzie Polityki Pieniężnej – wliczając w to prezesa Adama Glapińskiego - twardo obstawało przy pozostawieniu kosztu pieniądza na dotychczasowym poziomie. W ostatnim czasie obóz jastrzębi, czyli osób optujących za podwyżkami, przybiera jednak na sile. W komunikatach agencji prasowych można znaleźć wypowiedzi przynajmniej czterech członków Rady sugerujące możliwość podniesienia stóp już pod koniec tego roku. Wśród nich są Łukasz Hardt, Grażyna Ancyparowicz, Eugeniusz Gatnar oraz uważany za największego jastrzębia w RPP – Kamil Zubelewicz. Oczywiście ich słów w żadnym wypadku nie można traktować jako pewnik. Niemniej wyraźnie widać, że Rada dość poważnie zastanawia się nad takim ruchem.
Gospodarka może się przegrzać
Według opinii niektórych ekspertów czynnikiem, który może skłonić RPP do podniesienia stóp, jest polityka socjalna prowadzona przez obecny rząd. Mówiąc skrótowo – ekonomiści obawiają się, że wprowadzenie w życie wyborczych obietnic Prawa i Sprawiedliwości (tzw. piątka Kaczyńskiego, której koszt szacowany jest na prawie 50 mld zł) może negatywnie wpłynąć na gospodarkę. Powód? Nagły przypływ pieniędzy w portfelach Polaków stworzy bardzo silną presję inflacyjną. Innymi słowy – duża część osób benefity, które otrzyma od państwa, postanowi od razu skonsumować. A jak wiemy, zwiększone zapotrzebowanie na jakiś produkt wpływa na wzrost jego ceny. W krótkim horyzoncie czasowym taki bodziec zadziała też korzystnie na gospodarkę (duży popyt to np. dużo zamówień składanych do producentów). Ale niestety będzie to tylko chwilowe. Kiedy pierwsza fala konsumpcji się zakończy, pozostawi po sobie wyższe ceny i mocno nasycony rynek (jak już każdy kupi to, co chciał, nie będzie miał potrzeby nabywania kolejnych dóbr). To w ostatecznym rozrachunku sprawi, że popyt spadnie, znacznie osłabiając przy tym koniunkturę.
I właśnie to jest obecnie największym wyzwaniem dla RPP – zachęcić Polaków, aby zamiast na bieżąco wydawać swoje pieniądze, zaczęli je oszczędzać (wówczas unikniemy takiego krótkoterminowego wybuchu popytu). A jak to zrobić? Oczywiście najlepiej podnosząc stopy procentowe. Dzięki temu na atrakcyjności zyskałyby lokaty, konta oszczędnościowe a także inne produkty finansowe takie jak obligacje zmiennokuponowe czy fundusze gotówkowe. Niemniej najwcześniej oczekiwana data takiej podwyżki to późna jesień tego roku. Do tego czasu przyjdzie nam niestety zadowolić się tym, co jest (zobacz nasz ranking najlepszych lokat bankowych).
Komentarze