Sprawdźmy, czy osoba posiadająca 100 tys. zł może oszczędzać na takich samych warunkach, co jej nieco mniej zasobny w gotówkę kolega, czy jednak w zakresie dostępnych ofert i możliwości coś się zmieniło.
W tekście założyliśmy, że posiadane środki to nasza "żelazna rezerwa”, której nie potrzebujemy na żadne bieżące czy nawet awaryjne wydatki, a rozpatrywany horyzont inwestycyjny wynosi od kilku miesięcy do kilku lat (w zależności od wybranej formy inwestowania).
Lokaty bankowe nadal pozostają pierwszym wyborem
Najnowsze dane Narodowego Banku Polskiego oraz raporty banków i instytucji badawczych mówią jasno – Polacy, jeśli chodzi o lokowanie kapitału, już od wielu lat pozostają bardzo konserwatywni i dużą część posiadanych nadwyżek trzymają na bankowych lokatach. Zresztą nie ma się czemu dziwić, mało który produkt finansowy jest tak łatwo dostępny, gwarantując przy tym pełnię bezpieczeństwa (dowiedz się o gwarancjach lokat).
Zasadniczą wadą lokat jest jednak ich stosunkowo niskie oprocentowanie. Jak wynika z naszego rankingu, aktualnie najlepsze oferty depozytów bankowych pozwalają zarobić 3,5-4,0% w skali roku (są to jednak wyłącznie krótkoterminowe oferty, na których zdeponować można co najwyżej 10-20 tys. zł).
Uboga oferta dla zamożnych inwestorów
Natomiast jeśli ktoś chce zainwestować 100 tysięcy złotych, ten z trudem będzie w stanie „wycisnąć” z bankowej lokaty 3,0%. Oprocentowanie w tej wysokości oferują aktualnie tylko jeden bank - Idea.
Nazwa lokaty | Bank | Oprocentowanie* | Czas trwania lokaty |
---|---|---|---|
Idea Bank | 3,00% | 3 miesięcy | |
Lokata Facto | BFF | 2,85% | 12,18 i 24 miesiące |
EKOlokata Na Lata | BOŚ Bank | 2,60% | 24 miesiące |
Lokata Plus | Toyota Bank | 2,30% | 12 miesięcy |
Nest Bank | 2,20% | 24 miesiące |
Wprawdzie jeśli na rynku bankowym jesteśmy nowi, to nic nie stoi na przeszkodzie w założeniu kilku promocyjnych lokat w różnych bankach, gdzie na każdej leżeć będzie po 10-20 tys. zł. Jednak z drugiej taka ekwilibrystyka może się dla nas źle skończyć. Wystarczy bowiem zapomnieć o tym, że w którymś z nich miało się lokatę, a ta najpewniej po okresie oszczędzania zostanie automatycznie odnowiona na znacznie gorszych niż uprzednio warunkach (skrajny przypadek to lokaty z oferty Idea Banku odnawiane z oprocentowaniem 0,01% w skali roku).
A co, jeśli ktoś chciałby zdywersyfikować swój portfel lub po prostu nie chce wpłacać swoich pieniędzy na lokatę? W takiej sytuacji można skorzystać z kilku dostępnych alternatyw.
Obligacje Skarbu Państwa alternatywą dla bankowych lokat?
Jedną z propozycji godnych polecenia są obligacje skarbowe (na temat trendów na rynku popularnych „skarbówek” rozpisywaliśmy się już na początku lata). Tego typu inwestycja pozwala nam liczyć na zysk na poziomie od 1,50% do 3,20% w skali roku (oprocentowanie różni się od konkretnej emisji).
Porównując oprocentowanie obligacji z tym, co oferują lokaty, wyraźnie widać, że te pierwsze lepiej sprawdzą się w przypadku długoterminowego oszczędzania (kilka lat). Natomiast w przypadku kilku- lub nawet kilkunastomiesięcznego horyzontu czasowego znacznie więcej można zyskać na bankowej lokacie. Potwierdzenie tych słów znaleźć można na poniższym wykresie. Prezentujemy na nim zysk netto jaki osiągnęlibyśmy z inwestycji w najlepszą aktualnie dostępną lokatę bankową oraz w obligacje o analogicznym terminie zapadalności. Przykładowo - w przypadku inwestycji na 3 miesiące, najlepsza oferta dla osoby zastanawiającej się w co zainwestować 100 tysięcy złotych, pozwala zarobić 3% w skali roku. Tymczasem trzymiesięczne skarbówki oferują tylko 1,50% zarobku. Jeśli jednak nasz horyzont wydłużymy do 4 lat - górę wezmą papiery emitowane przez skarb państwa. W ich przypadku (zakładając aktualny poziom inflacji), przy inwestycji w kwocie 100 tys. zł zarobimy o kilka tysięcy złotych więcej, niż dałby nam trwający 48 miesięcy depozyt bankowy.
Kluczowa jest odpowiednia perspektywa czasowa
Jak zdążyliśmy przed chwilą napisać, naszym zdaniem, jeśli ktoś myśli o oszczędzaniu w długiej perspektywie czasowej, lepszym wyborem będą obligacje. Oprócz wyższego oprocentowania za ich wyborem przemawia też jeszcze kilka innych czynników.
Pierwszy to brak ograniczeń co do inwestowanej kwoty. W praktyce oznacza to, że mając do dyspozycji 100 tys. zł, bez trudu ulokujemy je w „skarbówkach”.
Druga zaleta to możliwość swobodnego dokupywania i zbywania obligacji. W tym drugim przypadku liczyć się należy jedynie z niewielką opłata manipulacyjną (dla porównania – w przypadku większości lokat czeka nas utrata całości zarobionych odsetek).
No i wreszcie zaleta numer trzy – możliwość nabycia obligacji indeksowanych inflacją. Tego typu papiery oferują oprocentowanie ściśle powiązane z tempem wzrostu cen w polskiej gospodarce. Jeśli jest ono wysokie (tak jak obecnie), wypłacane odsetki również wzrosną. Dzięki temu nie musimy obawiać się, że inflacja „pożre” nasze oszczędności. Niezależnie od sytuacji zawsze zarobimy jej równowartość plus dodatkową premię.
Przykładowo – jeśli inflacja utrzyma się na obecnym poziomie (ok. 2%), to od przyszłego roku posiadacze 4-letnich obligacji skarbowych będą zyskiwać na nich 3,25% (inflacja + 1,25% marży), a osoby mające w portfelach „dziesięciolatki” zyskają aż 3,50% w skali roku (inflacja powiększona o 1,50% marży).
Oznaczenie obligacji | Oprocentowanie | Okres oszczędzania |
---|---|---|
EDO | Inflacja + 1,50% | 10 lat |
COI | Inflacja + 1,25% | 4 lata |
TOZ | Równowartość WIBOR 6M | 3 lata |
DOS | 2,10% | 2 lata |
OTS | 1,50% | 3 miesiące |
Konta oszczędnościowe dla ceniących elastyczność
A jeśli ktoś nie ufa naszemu państwu i chciałby ulokować swoje pieniądze gdzie indziej? Jedną z dostępnych opcji (poza lokatami) są konta oszczędnościowe. Szybki rzut oka na nasz aktualny ranking tego typu ofert pozwala stwierdzić, że najlepsze z nich oferują oprocentowanie na niemal tym samym poziomie co lokaty.
Posiadając 100 tys. zł, maksimum, na jakie można liczyć, to 2,7-3,0% w skali roku, przy czym zwykle uzyskanie takiego oprocentowania będzie wymagało spełniania określonych warunków (niektóre banki wymagają od nas zapewnienia regularnych wpływów z tytułu wynagrodzenia).
Z drugiej strony korzystanie z konta oszczędnościowego niesie ze sobą wiele zalet. Naszym zdaniem ta najistotniejsza to maksymalna elastyczność. Jeśli z jakiegoś powodu będziemy potrzebowali znajdującej się tam gotówki, to w zasadzie w ciągu chwili możemy ją wypłacić wraz z zachowaniem całości wypracowanych odsetek.
W przypadku lokat i obligacji – tak jak już pisaliśmy wcześniej - kosztami są odpowiednio: utrata odsetek i konieczność uiszczenia opłaty manipulacyjnej. Posiadacze kont oszczędnościowych co najwyżej zapłacą kilka złotych za wykonanie przelewu (z reguły darmowy jest jeden taki przelew w miesiącu, a kolejne kosztują od 5 zł do 10 zł).
Nazwa i bank oferujący konto | Oprocentowanie* | Okres obowiązywania oprocentowania | Koszt wypłaty pieniędzy z konta (przelew wewnętrzny) |
---|---|---|---|
2,7% | 100 dni | 0 zł za pierwszy przelew w miesiącu / 7,50 zł za kolejne | |
2,6% | 3 miesiące | 0 zł za pierwszy przelew w miesiącu / 8 zł za kolejne | |
2,5% | 4 miesiące | 0 zł za pierwszy przelew w miesiącu / 9 zł za kolejne | |
Konto Oszczędnościowe Citigold | 2,5% | 4 miesiące | 0 zł za pierwszy przelew w miesiącu / 10 zł za kolejne |
Fundusze obligacji skarbowych i korporacyjnych
Ciekawą opcją bezpiecznego lokowania kapitału są także fundusze obligacji. Posiadając tytułowe 100 tys. zł, możemy dokonać przelewu na rejestr takiego funduszu, a jego zarządzający zrobią całą „brudną robotę” za nas (mamy tu na myśli przede wszystkim właściwą selekcję instrumentów oraz ich nabycie).
W zamian musimy się jednak liczyć z opłatami, które w przypadku funduszy obligacji wynoszą do 1,0% w skali roku. Niestety skala potencjalnych zysków w przypadku takiej formy inwestowania również nie zachwyca. Średnioroczna stopa zwrotu osiągana przez fundusze polskich obligacji skarbowych to za ostatnie lata niewiele ponad 2,0% (wartość już po uwzględnieniu opłaty za zarządzanie).
Tylko niewiele lepiej radzą sobie fundusze lokujące posiadane środki w obligacjach korporacyjnych (czyli emitowanych przez przedsiębiorstwa). W ich przypadku średnia za ostatnie lata to 2,2%.
W tym drugim przypadku trzeba się jednak liczyć z możliwością wystąpienia krótkoterminowych strat. Ich powodem mogą być przede wszystkim bankructwo lub kłopoty finansowe przedsiębiorstwa, którego obligacje posiadają, a także wahające się stopy procentowe (fundusze obligacji skarbowych również narażone są na wymienione czynniki, jednak w znacznie mniejszej skali).
Segment funduszy | Najgorszy fundusz | Średnia dla wszystkich funduszy | Najlepszy fundusz |
---|---|---|---|
Polskich obligacji skarbowych długoterminowych | 1,0% | 2,1% | 2,7% |
Polski obligacji korporacyjnych | 0,6% | 2,2% | 2,8% |
Złoto – propozycja dla cierpliwych
No dobrze, do tej pory poruszaliśmy się wyłącznie w obszarze bezpiecznych inwestycji (z wyjątkiem obligacji korporacyjnych), oferujących jednak umiarkowane zyski. Pora przyjrzeć się inwestycji, która w dłuższym terminie ma szanse na przyniesienie nam znacznie wyższych stóp zwrotu. A mowa o złocie.
Jak pisaliśmy w tym artykule, wiele wskazuje na to, że cena tego surowca w długoterminowym horyzoncie będzie systematycznie piąć się w górę. Sugerują to chociażby dane historyczne – cena metalu (w polskich złotych) w ciągu ostatniej dekady rosła średniorocznie aż o 6,5%, a także ograniczona ilość surowca znajdującego się pod ziemią.
Złoto nie zawsze pozwala zarabiać
Przez dokonaniem inwestycji w złoto trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że jest ono bardzo specyficznym surowcem, który tradycyjnie postrzega się jako tzw. bezpieczną przystań. To sprawia, że jeśli w światowej gospodarce dzieje się źle, jego cena mocno zyskuje.Złoto nie zawsze pozwala zarabiać
Można więc powiedzieć, że jest to pewnego rodzaju „lokata na złe czasy”. Ale jest i druga strona medalu. W odróżnieniu od chociażby obligacji, złoto nie daje inwestorom gwarancji zachowania ceny. Dla przykładu – kto zainwestował w złoto w 2011 lub 2012 roku, ten dziś dopiero powoli wychodzi na zero.
Z tego powodu, jeśli nie czujesz się na siłach samodzielnie inwestować w złoto, radzimy zapoznać się z naszymi tekstami edukacyjnymi, a przede wszystkim skonsultować się z doradcą inwestycyjnym.
Inwestycja w nieruchomości
Na koniec przyglądamy się klasie aktywów, która w naszej opinii wymaga bardzo dużej wiedzy, sporego doświadczenia i rynkowego rozeznania. A mowa o nieruchomościach, które w ostatnim czasie cieszą się coraz większym zainteresowaniem wśród Polaków.
W przypadku tego rodzaju inwestycji potencjalny zysk składał się będzie z dwóch elementów: regularnych wpływów z czynszu najemnego oraz wzrostu ich rynkowej wartości.
Jak wyliczyliśmy w tym artykule, już same wpływy z najmu w ostatnich latach pozwoliłyby zarobić ok. 4,5% w skali roku. Do tego dochodzi wzrost cen samej nieruchomości, które w ciągu ostatnich 5 lat wzrosły średnio o ponad 20% (od 2014 roku średnioroczny wzrost wartości wskaźnika HPI wyniósł 4,0%).
Jak sfinansować zakup nieruchomości?
W kontekście naszego artykułu należy jednak wziąć pod uwagę, że osoby posiadającej 100 tys. zł oszczędności nie będzie stać na samodzielne kupno nieruchomości (pomijamy małe lokale położone w niewielkich miastach, gdzie jednak rynek najmu praktycznie nie istnieje). W takim przypadku istnieją co najmniej trzy rozwiązania: wspólny zakup np. z innym członkiem rodziny dysponującym wolną gotówką (czyli tradycyjna "zrzutka"), powierzenie środków w fundusz inwestycyjny działający na rynku nieruchomości lub zaciągnięcie kredytu hipotecznego.
Ten ostatni przypadek, choć najpopularniejszy, jest w naszej opinii też tym najtrudniejszym. Wymaga on bowiem konieczności zaangażowania znacznej ilości czasu na wyszukanie danej nieruchomości, jej remont czy dopełnienie wszelkich formalności związanych z zakupem. Mamy tu też do czynienia z ryzykiem niedotrzymania warunków ze strony wynajmującego. W końcu kto z nas chciałby, aby do jego mieszkania wprowadził się „dziki lokator” lub najemca zwyczajnie przestał płacić nam czynsz?
Jeśli jednak kogoś te trudności nie zrażają, to nagrodą mogą być całkiem przyzwoite zyski wynoszące ponad 4% rocznie. Jest to poziom, który przy obecnych realiach pozostaje poza zasięgiem wszelkich funduszy obligacji (pomijamy narażone na ryzyko walutowe fundusze obligacji zagranicznych) ani jakichkolwiek produktów oszczędnościowych oferowanych przez banki.
Mając jednak na uwadze specyfikę tego rynku, przed podjęciem decyzji o zainwestowaniu na nim radzimy więc spotkanie z doradcą inwestycyjnym bądź konsultacje z ekspertem rynku kredytowego.
Dopasuj instrument finansowy do swoich potrzeb
W artykule wymieniliśmy najpopularniejsze formy bezpiecznego lokowania kapitału, które dostępne są dla osoby dysponującej kwotą 100 tys. zł. Niestety aktualne możliwości nie rozpieszczają oszczędzających.
Ci, którzy oczekują od inwestycji 100-procentowego bezpieczeństwa, mogą aktualnie liczyć na niespełna 3% zysku w skali roku (i to jeszcze przed opodatkowaniem). Natomiast osoby, które akceptują umiarkowane ryzyko inwestycyjne, mogą poszukać wyższych stóp zwrotu np. w obligacjach korporacyjnych lub długoterminowej lokacie w złoto.
A jeśli komuś marzą się stabilne zwrotu na poziomie przekraczającym 4% rocznie, ten powinien zwrócić swoją uwagę w stronę rynku nieruchomości. Jak już jednak zdążyliśmy wspomnieć - inwestycje na tym rynku wymagają sporej wiedzy, doświadczenia i na pewno nie można powiedzieć o nich, że jest to propozycja dla każdego.
Czy to oznacza, że obecnie niemożliwe jest zarobienie na inwestycji dziesięciu, dwudziestu czy trzydziestu procent rocznie? Nic bardziej mylnego! Tak wysokie zyski znaleźć możemy chociażby na rynku akcji, giełdzie kryptowalut czy inwestując w sztukę. Towarzyszące tego typu inwestycjom ryzyko jest jednak wielokrotnie wyższe niż w przypadku wszystkich opisanych wcześniej form inwestowania.
---
Powyższy artykuł nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej lub czynności doradztwa inwestycyjnego w rozumieniu (art.42 ust. 1 i art.76) Ustawy z dnia 29 lipca 2005r. o doradztwie inwestycyjnym (Dz.U. 2005 nr 183 poz. 1538 z późn.zm.).
Komentarze