Wróć

Oszczędzaj z głową, czyli jak w prosty sposób zwiększyć zyski z Twoich oszczędności

R
Rafał Janik
Redaktor Najlepszekonto.pl
R
Rafał Janik
Redaktor Najlepszekonto.pl

77 publikacji 19 komentarzy

Doktor nauk ekonomicznych. Uwielbia liczby, wykresy i dane. W wolnym czasie trenuje kolarstwo oraz wspinaczkę. Jego hobby to literatura i astronomia.


Oszczędzaj z głową, czyli jak w prosty sposób zwiększyć zyski z Twoich oszczędności
Spis treści

Wybieraj najlepsze oferty 

Choć wskazówka, aby przed wpłaceniem pieniędzy na lokacie sprawdzić, czy gdzieś u konkurencji nie ma lepszych warunków, brzmi banalnie, to jednak w praktyce niewielu z nas tak robi.

Jak wynika z danych NBP, średnie oprocentowanie jakie dają posiadane przez klientów banków lokaty to zaledwie 1,50% w skali roku. Tymczasem szybki rzut oka na nasz ranking pozwala bez trudu znaleźć przynajmniej tuzin depozytów gwarantujących 2-krotnie wyższy zarobek. Wniosek z tego taki, że zamiast monitorować rynek w poszukiwaniu najlepszych lokat, większość klientów bankowości korzysta z tego, co pierwsze rzuci im się w oczy.

Ale czy zamiast skazywać nasze pieniądze na letarg (1,50% to kwota, która nie pozwala nawet na „pokonanie” inflacji), nie lepiej jest wpłacić je tam, gdzie osiągniemy całkiem sensowy zysk?

Oszczędzaj na krótki termin

Już jakiś czas temu w naszym serwisie pisaliśmy (poznaj szczegóły) o dziwnej anomalii panującej na rynku lokat bankowych. Polega ona na tym, że najwyższe oprocentowanie znaleźć możemy na depozytach z 3- i 4-miesięcznym okresem zapadalności. Natomiast w przypadku lokat trwających np. 5 czy 6 miesięcy jest ono już znacznie niższe.

Co w tym dziwnego? Zazwyczaj w biznesie jest bowiem tak, że na im dłuższy okres pożyczamy pieniądze, tym wyższy zysk powinniśmy otrzymać. Taka zależność widoczna jest chociażby na rynku obligacji czy pożyczek inwestycyjnych. Ale nie w bankowości – tutaj prym pod względem potencjalnego zysku wiodą właśnie krótkoterminowe depozyty.

Dla naszych oszczędności to bardzo ważna informacja. Zamiast „mrozić” posiadane pieniądze na długi okres, np. rok, ulokujmy je na 3- lub 4-miesiące. Nie dość, że zyskamy w ten sposób na elastyczności, a jeszcze do tego więcej zarobimy.  

Załóż lokatę na siebie, a potem na kogoś innego 

Z takimi kwartalnymi lokatami jest jednak pewien problem. Zazwyczaj są to oferty o promocyjnym charakterze, z których możemy skorzystać tylko jednorazowo. Ponowne założenie depozytu przez tę samą osobę nie jest już możliwe. Ale od czego ma się rodzinę! Jeśli mamy żonę, męża czy rodzeństwo, nikt nie zabroni nam otworzyć lokaty na ich nazwisko.

Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że w rzeczywistości z zastosowaniem tego sposobu może być różnie - w końcu w każdej rodzinie panują różne stosunki. Może być tak, że po prostu nie chcemy prosić nikogo o przysługę, obawiając się ewentualnych komplikacji. Jeśli jednak mamy zaufanie do naszych krewnych, wykorzystanie proponowanego przez nas triku sprawi, że jednorazowa oferta stanie się de facto wielorazową.

Kilka mniejszych lokat zamiast jednej dużej 

W życiu bywa różnie. Dziś wpłacamy całe swoje oszczędności na lokatę z przekonaniem, że nie potrzebujemy pieniędzy na bieżące wydatki, a jutro sytuacja się zmienia i trzeba wypłacić środki. W przypadku zdecydowanej większości monitorowanych przez nas lokat taka decyzja wiązać się będzie jednak z utratą wszystkich naliczonych do tego czasu odsetek.

Aby uniknąć takiej potencjalnej straty, rekomendujemy, aby posiadany kapitał podzielić na mniejsze części i założyć kilka oddzielnych lokat. Wówczas zyskamy na elastyczności. I jeśli okaże się, że pilnie potrzebujemy np. 2 tys. zł, to być może, zamiast wycofywać wszystko z banku, wystarczy zerwanie tylko jednej lokaty. W ten prosty sposób nasza potrzeba zostanie zaspokojona, a reszta kapitału nadal będzie dla nas pracować.

Alternatywnym rozwiązaniem jest skorzystanie z depozytu, który daje gwarancję zachowania odsetek w razie jego przedwczesnego zakończenia. Zaznaczamy jednak, że na naszym rynku jest to rzadkość, a zazwyczaj oferowany tu zysk nie jest tak wysoki jak w przypadku standardowych lokat. 

Korzystaj z nadarzających się okazji

Od czasu do czasu na rynku pojawiają się oferty, które określilibyśmy mianem „must have”.

Przykładem jest chociażby aktualnie trwająca promocja Lokaty Standardowej w Toyota Banku. Osoby, które z niej skorzystają, oprócz dobrego oprocentowania wynoszącego 2,5%, mogą liczyć także na dodatkową premię pieniężną w kwocie 150 zł netto. Dla przykładowej kwoty lokaty wynoszącej 5 tys. zł daje to niesamowicie wysoką stopę zwrotu na poziomie 6,20%!

Przy takich warunkach warto rozważyć nawet zerwanie dotychczasowych lokat i założenie Lokaty Standardowej. I nawet jeśli takie wycofanie pieniędzy miałoby się wiązać z utratą odsetek, to i tak w większości przypadków gra będzie warta świeczki.

Prowadź harmonogram lokat 

Naszym sprzymierzeńcem w skutecznym oszczędzaniu może okazać się także…. umiejętne zarządzanie czasem. Jeśli zależy nam, aby „wycisnąć” z lokaty maksimum zysku, rekomendujemy prowadzenie harmonogramu zawierającego daty ich zakończenia. Wówczas dokładnie będziemy wiedzieli, kiedy nasze pieniądze będą wolne i kiedy będziemy mogli wpłacić je na inną lokatę.

A dlaczego każdy dzień ma tu tak duże znaczenie? Pierwsza sprawa jest oczywista – każdy dzień zwłoki powoduje, że nasze pieniądze nie pracują. Druga sprawa to często stosowana przez banki praktyka, kiedy to lokata po zakończeniu jest automatycznie odnawiana. Na pierwszy rzut oka jest to zaleta, a nie wada. Sęk w tym, że takie odnowienie praktycznie zawsze odbywa się na dużo gorszych niż pierwotnie warunkach (np. zamiast 3% na odnowionej lokacie otrzymamy tylko 1%).

Co więcej – do zerwania takiej lokaty przeważnie potrzebny jest telefon na infolinię banku lub nawet osobista wizyta w jego oddziale (możliwość zerwania lokaty z poziomu bankowości elektronicznej, choć coraz częstsza, nie jest standardem). Ale cóż – taki jest biznes. Taka zapomniana i odnowiona na gorszych warunkach lokata to dla banków skuteczny sposób na obniżenie kosztów (dowiedz się, jakie są największe źródła kosztów, jakie ponoszą banku). 

Konto oszczędnościowe zamiast lokaty.

Konta oszczędnościowe to atrakcyjna alternatywa wobec bankowych lokat. Główną zaletą tego typu rachunków jest ich wysoka elastyczność - wpłat i wypłat możemy dokonywać praktycznie w dowolnym momencie i na dowolną kwotę. Jedocześnie w razie wypłaty nie grozi nam utrata jakichkolwiek odsetek - pieniądze znajdujące się na rachunku oszczędnościowym kapitalizowane są bowiem codziennie. A czy są jakieś wady? Chyba ta największa to oferowane oprocentowanie. Aktualnie rynkowa średnia wynosi poniżej 2%, choć w ofertach poszczególnych banków znajdziemy również "perełki" pozwalające zarobić 3% lub nawet więcej (zobacz ranking najlepszych kont oszczędnościowych). Trzeba jednak wiedzieć, że zazwyczaj dla poszczególnych rachunków obowiązują określone limity kwotowe. Oznacza to, że maksymalnym oprocentowaniem (np. 3%) objęta będzie tylko pewna część zdeponowanych pieniędzy (np. 30 tys. zł). Natomiast jeśli wpłacimy więcej - nadwyżka ponad tę kwotę zyskiwać będzie znacznie mniej (np. 1%). Pewnym minusem jest także prowizja od dokonywanych wypłat. W przypadku większości rachunków bez opłat można zrobić to tylko raz w miesiącu. Natomiast za każdy kolejny przelew zapłacimy od kilku do kilkunastu złotych. Mimo tych wszystkich ograniczeń w wielu przypadkach rachunek oszczędnościowy może być znacznie lepszym wyborem niż lokata.

Sprawdź co jest lepsze: lokata bankowa czy konto oszczędnościowe.

Nie płać podatku „Belki” 

Bardzo dobrym sposobem na zoptymalizowanie zysków z oszczędzania jest założenie rachunku emerytalnego IKE lub IKZE (przeczytaj obszerny poradnik na temat tego typu kont). Co daje nam taki rachunek? Jego główną zaletą jest brak opodatkowania podatkiem „Belki”. Innymi słowy – wszystkie wypracowane zyski będziemy otrzymywali w pełnej wysokości.

W stosunku do standardowych lokat i kont oszczędnościowych pozwala to na ponad 20% wyższy zarobek. Niestety rozwiązanie nie jest wolne od wad. Ta najważniejsza – jeśli chcemy uniknąć podatku, pieniądze z konta IKE możemy wypłacić najwcześniej w chwili ukończenia 60. roku życia (natomiast w przypadku IKZE limitem jest 65. lat). Jest to więc rozwiązanie dla osób z wybitnie długoterminowym podejściem do oszczędzania.  

Pamiętaj o inflacji  

Choć odsetki zarabiane na lokatach na pewno cieszą, to jednak nie powinniśmy zapominać o inflacji. Jest to czynnik, który sprawia, że posiadane przez nas oszczędności nieustannie tracą na wartości. I tak, jeśli dziś za przykładową kwotę 1000 zł możemy kupić określoną pulę dóbr i usług, to przy 2-proc. inflacji za rok do ich kupienia będzie potrzebne 1020 zł.

Z tego też powodu, aby oszczędzanie miało sens, musi ono oferować zysk przewyższający poziom inflacji. Jeśli tak nie jest – bardziej racjonalne będzie po prostu natychmiastowe wydanie wszystkiego, co mamy. Niestety w przypadku lokat walka z inflacją nie należy do najłatwiejszych. Większość depozytów charakteryzuje się bowiem stałym oprocentowaniem i praktycznie w żaden sposób nie jest skorelowana z poziomem inflacji. Może więc okazać się, że ceny wystrzelą np. o 4% i tym samym z dużą nawiązką „zjedzą” cały wypracowany zysk.  

Ten problem można rozwiązać, zastępując lokaty obligacjami skarbowymi. Oprocentowanie dużej części z nich jest ściśle powiązane z dynamiką cen w gospodarce. Dla przykładu – obligacje 4-letnie oferują obecnie odsetki na poziomie oficjalnej inflacji podawanej przez GUS + 1,25 p.p. dodatkowej marży. W ten sposób otrzymujemy gwarancję, że niezależnie od sytuacji zawsze osiągniemy realny zysk. Obligacje kiepsko spisują się jednak w okresach deflacji, czyli czasach, kiedy ceny maleją. Z taką sytuacją mieliśmy do czynienia chociażby w latach 2015-2016, kiedy to dzięki deflacji realne zyski z lokat nierzadko przekraczały 4%, natomiast obligacje pozwalały zarobić tylko niewielką część tej kwoty. 

Bądź aktywny a zyskasz dużo więcej

Wszystkie pomysły, jakie opisaliśmy w tym tekście, mają jedną wspólną cechę – wymagają od nas aktywności. Jeśli chcemy zmaksymalizować nasz zysk z lokaty lub innego produktu oszczędnościowego (obligacji czy konta oszczędnościowego), powinniśmy regularnie monitorować sytuację na rynku. W naszym serwisie staramy się ułatwiać Wam to zadanie – chociażby publikując codziennie aktualizowane rankingi. Niemniej w pewnych kwestiach, jak np. prowadzenie terminarza lokat, Was nie wyręczymy.  

A co, jeśli ktoś nie chce „bawić” się w te wszystkie triki i patenty? W takim przypadku rekomendujemy, aby wybrać lokatę długoterminową. Najlepsze tego typu depozyty zapewniają całkiem niezły zysk (powyżej 2,5%) i nie wymagają, abyśmy cokolwiek robili do dnia ich zapadalności. Ale jest i ryzyko. Jeśli w międzyczasie stopy procentowe pójdą w górę, uderzy to w ich atrakcyjność. Po prostu my nadal będziemy zyskiwali owe 2,5%, podczas gdy wszędzie wokół zaroi się od znacznie lepszych lokat, np. dających zysk 4% czy 5% w skali roku. Jak więc widzimy – każde podejście (aktywne czy bierne) ma swoje wady i zalety. 


Oceń artykuł
0
(0 ocen)
Aby oddać głos, wskaż odpowiednią liczbę gwiazdek.
Dziękujemy za Twój głos Dziękujemy za Twój głos

Komentarze

(0)
Dodaj swój komentarz...
Nie ma jeszcze komentarzy
Skomentuj jako pierwszy