Poszukiwacze wysokich zysków z lokat nie mają wcale tak daleko, aby znaleźć atrakcyjną ofertę. Z naszego punktu widzenia, najbliższe depozytowe eldorado znajduje się bowiem tuż za naszą wschodnią granicą – na Ukrainie. Wystarczy szybki przegląd warunków w tamtejszych bankach, aby przekonać się, że korzystając z ich usług, możemy liczyć przynajmniej na kilkanaście procent odsetek rocznie.
Jednym z rekordzistów jest Prominvestbank (porównywalny wielkością do naszego Nest Banku), który na 12-miesięcznej lokacie oferuje odsetki w wysokości aż 16,25% rocznie (sprawdź aktualne oprocentowanie tutaj)! Równie ciekawie wygląda oferta specjalizującego się w krótkoterminowych depozytach Alfa Banku. Lokując w nim kapitał na promocyjnej 2-miesięcznje lokacie zarobimy aż 16,00%. Z kolei w przypadku największego ukraińskiego kredytodawcy – Privat Banku (pod względem aktywów porównywalny do polskiego Citi Handlowego) do zyskania jest przeszło 10%.
Po wysokie zyski nie tylko na Ukrainę
Dwucyfrowych odsetek z lokat możemy spodziewać się jeszcze w kilku innych krajach świata, z których najbliżej nam do Turcji. W tamtejszym Ziraat Bankasi, w zależności od wybranego okresu, ulokujemy pieniądze na bardzo wysokie 11-17,50% rocznie (sprawdź aktualne oprocentowanie tutaj) Niewiele mniej do zarobienia jest w Republice Południowej Afryki, gdzie jeden z największych lokalnych kredytodawców – African Bank - przyjmuje depozyty, płacąc za nie nawet 11% odsetek (sprawdź aktualne oprocentowanie tutaj)
Oprócz Ukrainy, Turcji oraz RPA po wysokie zyski możemy udać się m.in. do Argentyny, Egiptu, Iranu czy na Białoruś. W każdym z tych państw bez trudu znaleźć można oferty depozytów bankowych oprocentowanych powyżej 10% rocznie, a w przypadku Argentyny dostępne są lokaty nawet na ponad 25%!
W Rosji i Indiach też można sporo zyskać
Spore, choć już nie tak pokaźne jak we wcześniej wymienionych krajach, zyski z lokat oferowane są także przez banki działające na terenie Rosji. Ciekawą ofertę znajdziemy m.in. w państwowym VTB Banku. W zamian za ulokowanie tam pieniędzy na okres 12 miesięcy, możemy liczyć na oprocentowanie rzędu 6,70%.
Porównywalne do Rosji warunki znajdziemy także w Indiach. Tam standardem jest od 6,00 do 7,50% odsetek w skali roku. Jedna z bardziej interesujących ofert, jakie znaleźliśmy, jest dostępna w State Bank of India, który oferuje lokaty z oprocentowaniem wynoszącym nawet 7,35% rocznie.
Niskie odsetki w krajach wysokorozwiniętych
Na drugim biegunie, jeśli chodzi o ofertę bankowych depozytów, znajdują się kraje wysokorozwinięte (według ONZ od kilku lat zalicza się do nich także Polska).
W gronie najbogatszych gospodarek świata chyba najlepsze warunki do oszczędzania znajdziemy obecnie w Nowej Zelandii, choć maksimum na jakie można tam liczyć to i tak tylko 3,50-4,00% rocznie. Mniej - bo najwyżej 3,00-3,50% do zarobienia jest na lokatach oferowanych przez banki ze Stanów Zjednoczonych oraz Australii. Jeszcze gorzej sprawa prezentuje się w wielu innych wysokorozwiniętych krajach. Przykładowo w Niemczech czy Szwajcarii do zyskania jest co najwyżej 0,50-1,00% odsetek rocznie, na co zrezygnowani brakiem alternatyw klienci i tak się godzą.
Kraj |
Bank oferujący lokatę |
Oprocentowanie |
---|---|---|
Turcja |
Ziraat Bankasi |
17,00% |
Ukraina |
Prominvestbank |
16,25% |
RPA |
African Bank |
10,75% |
Indie |
State Bank of India |
7,35% |
Rosja |
VTB Bank |
6,70% |
Nowa Zelandia |
KiwiBank |
3,40% |
Australia |
Suncorp Bank |
2,65% |
Polska |
Idea Bank |
2,60% |
USA |
Fidelity Bank |
2,65% |
Kanada |
Canadian Western Bank |
2,10% |
Wielka Brytania |
Sainsbury Bank |
1,45% |
Singapur |
CIMB Singapore |
0,75% |
Niemcy |
Deutsche Bank |
0,05% |
Szwajcaria |
UBS |
0,05% |
Nie ma zysków bez ryzyka: polityka i inflacja
Źródłem tak dużych różnic w oprocentowaniu lokat jest przede wszystkim sytuacja polityczno-gospodarcza panująca w poszczególnych krajach. W przypadku tych mniej stabilnych lokalne władze monetarne próbują zachęcić inwestorów do lokowania pieniędzy właśnie u nich, ustalając wysoki poziom stóp procentowych (co z kolei wpływa na odsetki oferowane przez banki). Wysokie stopy to - oprócz wabika na inwestorów - także sposób na walkę z wysoką inflacją.
Problemu ze stabilnością cen czy z zainteresowaniem inwestorów nie mają natomiast najbogatsze światowe gospodarki, przez co ich władze monetarne mogą trzymać stopy procentowe na niskim poziomie. To z kolei oznacza, że banki nie mają realnej możliwości zaoferowania swoim klientom lokat oprocentowanych na więcej niż 1-2%.
Państwo |
Roczny poziom inflacji (%) |
Poziom stóp procentowych (%) |
---|---|---|
Argentyna |
48,90 |
44,00 |
Iran |
39,90 |
18,00 |
Turcja |
20,35 |
24,00 |
Egipt |
12,70 |
18,00 |
Ukraina |
9,20 |
18,00 |
Białoruś |
5,80 |
10,00 |
Rosja |
5,00 |
7,75 |
RPA |
4,50 |
6,75 |
Indie |
2,05 |
6,25 |
Polska |
1,20 |
1,50 |
< Zobacz, jak stopy procentowe wpływają na oprocentowanie lokat. >
Ochrona środków zgromadzonych na zagranicznych lokatach
Istotną kwestią jest także samo bezpieczeństwo środków trzymanych w zagranicznych bankach. W przypadku Polski pieniądze leżące na koncie lub lokacie objęte są ochroną Bankowego Funduszu Gwarancyjnego, który w razie upadłości banku (oraz SKOK-u) zwraca nam środki do wysokości 100 tys. euro (ok. 430 tys. zł).
Jeśli chodzi o inne kraje, to zakres ochrony znacznie się od siebie różni. Krajem oferującym najwyższą kwotę gwarancji są Stany Zjednoczone. Działający tam odpowiednik polskiego BFG w razie bankructwa zwróci klientom banków wkłady do wysokości 250 tys. dolarów (ok. 900 tys. zł). Niewiele mniej wynosi maksymalna kwota gwarancji w Australii, gdzie jest to równowartość ok. 700 tys. zł.
W innych krajach państwowa ochrona dotyczy już mniejszych sum. Przykładowo, w Singapurze pieniądze trzymane w bankach gwarantowane są do równowartości ok. 130 tys. zł, natomiast w Rosji jest to już tylko ok. 85 tys. zł. Najmniej wynosi kwota gwarancji na Ukrainie oraz w Indiach, gdzie jest to odpowiednio: ok. 28 tys. zł i 6 tys. zł.
Kraj |
Ochrona środków zgromadzonych w banku (w przeliczeniu na polskie złote) |
---|---|
Australia |
ok. 700 tys. |
Indie |
ok. 6 tys. |
Kanada |
ok. 290 tys. |
Niemcy |
ok. 430 tys. |
Nowa Zelandia |
brak ochrony |
Polska |
ok. 430 tys. |
Rosja |
ok. 85 tys. |
RPA |
brak ochrony |
Singapur |
ok. 130 tys. |
Szwajcaria |
ok. 370 tys. |
Turcja |
ok. 90 tys. |
Ukraina |
ok. 28 tys. |
USA |
ok. 900 tys. |
Wielka Brytania |
ok. 420 tys. |
Lokując pieniądze za granicą, należy także pamiętać, że nie we wszystkich krajach państwowy system gwarantowania depozytów w ogóle istnieje! W razie bankructwa banku działającego w RPA jego klienci nie mogą liczyć na żadną instytucjonalną ochronę swoich oszczędności. Co ciekawe, z centralnego systemu gwarancyjnego przed kilkoma laty zrezygnowała Nowa Zelandia, która jest jedynym wysokorozwiniętym krajem, w którym taki system nie obowiązuje (i jest to jeden z powodów, dla których tamtejsze lokaty są wyżej oprocentowane niż np. depozyty otwierane w Australii).
Ryzyko kursowe groźne dla naszego portfela
Jeżeli zamierzamy odłożyć pieniądze na lokacie założonej w zagranicznym banku, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że taka operacja w zdecydowanej większości przypadków wymaga wcześniejszej wymiany pieniędzy np. ze złotych na lokalną walutę, którą w zależności od kraju mogą być m.in.: indyjskie rupie, australijskie dolary czy południowoafrykańskie randy.
To z kolei tworzy ryzyko, że w wyniku negatywnych fluktuacji na rynku walutowym po zakończeniu lokaty i ponownej wymianie pieniędzy na polską walutę wróci do nas mniej pieniędzy niż przed jej otwarciem (taki scenariusz jest tym bardziej prawdopodobny, im wyższa jest inflacja w kraju, w którym lokujemy pieniądze).
Przykładem takiej sytuacji jest Turcja, której waluta – lira - w ciągu minionych 12 miesięcy straciła na wartości blisko 20% (w skali 3-lat straty są 50-procentowe). W efekcie (nawet po uwzględnieniu wysokich odsetek z lokaty) taka inwestycja przyniosłaby nam sporą stratę.
Oczywiście takie ryzyko działa w obie strony, a umocnienie waluty, w której lokujemy pieniądze równie dobrze mogłoby okazać się źródłem dodatkowego zysku. Tak było w ostatnim czasie m.in. w Stanach Zjednoczonych, gdzie dolar w ciągu minionych 12 miesięcy zyskał do złotego aż 11%. Niestety, jak pokazujemy w poniższej tabeli, scenariusz dodatkowego zysku z tego tytułu jest co do zasady zacznie mniej prawdopodobny niż to, że w wyniku zmian kursowych poniesiemy stratę.
Kraj |
Waluta |
Zmiana za ostatnie 12 miesięcy (%) |
Zmiana za ostatnie 36 miesięcy (%) |
---|---|---|---|
Argentyna |
Peso argentyńskie |
-41 |
-62 |
Australia |
Dolar australijski |
+3 |
-3 |
Egipt |
Funt egipski |
+15 |
-56 |
Indie |
Rupia |
+3 |
-7 |
Rosja |
Rubel |
+13 |
-2 |
RPA |
Rand |
-5 |
+5 |
Stany Zjednoczone |
Dolar amerykański |
+14 |
-3 |
Strefa Euro |
Euro |
+4 |
-1 |
Turcja |
Lira |
-19 |
-46 |
Ukraina |
Hrywna |
+8 |
-7 |
Pamiętajmy o podatkach
Jeszcze jedną kwestią, o której powinniśmy pamiętać inwestując za granicą są obowiązujące tam podatki od osiągniętych zysków kapitałowych (ang. capital gain taxes).
W praktyce w większości państw wygląda to podobnie jak w Polsce, gdzie pewną część zarobionych pieniędzy musimy oddać państwu. Najczęściej wysokość takiej daniny ustalana jest w oparciu o liniową stawkę podatkową. Oznacza to, że niezależnie, ile zarobimy procentowo zawsze zapłacimy taki sam podatek. W niektórych krajach sposób opodatkowania jest jednak bardziej zawiły i zależy m.in. od osiąganych w ten sposób dochodów czy instrumentu, w który inwestujemy oraz od tego, czy jesteśmy rezydentami podatkowymi danego kraju. Taki rozbudowany system obowiązuje m.in. w Stanach Zjednoczonych, choć jak podaje firma doradcza KPMG w przypadku nierezydentów, zyski z lokat opodatkowane są z reguły stawką 30%.
Z uwagi na zawiłość przepisów podatkowych w poszczególnych krajach rekomendujemy, żeby przed podjęciem decyzji o zainwestowaniu pieniędzy na zagranicznej lokacie skonsultować się np. z doradcą podatkowym lub bankowym specjalistą w celu omówienia jak będzie wyglądało opodatkowania takiego depozytu.
Więcej na temat kwestii podatków i opłacalności lokowania pieniędzy za granicą dowiesz się z tego tekstu.
Jak założyć zagraniczną lokatę?
Dla osób, których nie odstraszają wymienione wyżej czynniki ryzyka, mamy dobrą wiadomość. W praktyce – szczególnie po zmianach, które weszły życie od 1 października 2017 roku - otwarcie zagranicznej lokaty nie powinno stanowić większego problemu.
W znowelizowanej Ustawie o prawie dewizowym możemy przeczytać, że w krajach członkowskich Unii Europejskiej, Europejskiego Obszaru Gospodarczego (a także OECD) nie obowiązują żadne ograniczenia w obrocie dewizowym. Oznacza to, że w większości przypadków nie ma prawnych przeszkód, aby założyć depozyt np. w Australii, Norwegii, Szwajcarii, Stanach Zjednoczonych czy nawet Turcji.
Niestety, taka operacja prawie na pewno będzie wymagała od nas osobistej wizyty w zagranicznej placówce bankowej. W części banków amerykańskich konieczny do otwarcia konta i lokaty będzie także lokalny adres korespondencyjny.
W nielicznych przypadkach całą sprawę da się też załatwić online lub kontaktując się z polskim przedstawicielstwem danego banku. Przykładem jest tutaj międzynarodowa grupa HSBC (ma oddział także w Warszawie), która umożliwia otwarcie konta bankowego i lokaty m.in. w Stanach Zjednoczonych bez potrzeby wyjeżdżania z Polski. Jeśli jednak nie posiadamy dużego majątku (w przypadku HSBC przynajmniej 100 tys. dolarów), taka pomoc będzie nas sporo kosztować (min. 200 dolarów).
Jeśli chodzi natomiast o państwa nieujęte w Ustawie prawo dewizowe, to otwarcie konta i lokaty jest w nich jak najbardziej możliwe, jednak cała operacja może być nieco bardziej skomplikowana. Na przykład, aby zostać klientem rosyjskiego Sberbanku - oprócz dokumentów potwierdzających naszą tożsamość - będziemy musieli posiadać lokalny meldunek oraz przynajmniej czasowe pozwolenie na pobyt. Podobne wymogi możemy napotkać także w innych krajach, takich jak Ukraina czy Indie.
Jeśli ich nie spełniamy, wówczas rozwiązaniem może być skorzystanie z usług lokalnych pośredników, których w Internecie możemy znaleźć całe mnóstwo (w tym przypadku musimy uważać jednak na koszty, które mogą sięgnąć nawet kilku tysięcy dolarów). Niemniej przy odrobinie determinacji ulokowanie oszczędności w zagranicznym banku jest możliwe praktycznie w każdym zakątku świata.
Koszty przelewów zagranicznych
Decydując się na założenie lokaty w zagranicznym banku musimy pamiętać o koszcie przelania tam pieniędzy. Jeśli nasz wybór padł na walutę euro i któryś z europejskich banków będzie to symboliczny wydatek rzędu 5-10 zł. Ale kiedy lokata ma być założona w mniej popularnej walucie (np. lirach czy rublach) lub też chcemy skorzystać z usług np. banku nowozelandzkiego, wówczas transfer pieniędzy będzie o wiele droższy i zależności od kwoty może wynieść nawet 250 zł.
Pełny przegląd kosztów związanych z przelewami zagranicznymi znajdziesz tutaj.
Czy warto lokować pieniądze za granicą?
Taka geograficzna dywersyfikacja majątku pozwala nie tylko na zmniejszenie ryzyka związanego z trzymaniem wszystkich pieniędzy w jednym miejscu, ale w przypadku sporej grupy państw pozwala na zarobienie naprawdę okazałych odsetek (oczywiście z tyłu głowy zawsze trzeba pamiętać o inflacji). Jeśli nie boimy się przy tym ryzyka związanego ze zmianami kursowymi, takie podzielenie posiadanych oszczędności na kilka różnych krajów stanowi całkiem rozsądne rozwiązanie. Natomiast w przypadku, w którym takiego ryzyka nie akceptujemy zostaje nam trzymanie wszystkich środków w polskich bankach i zarabianie po jeden, góra dwa procent rocznie.
- Spis treści
- Wstęp
- Po wysokie zyski nie tylko na Ukrainę
- Niskie odsetki w krajach wysokorozwiniętych
- Nie ma zysków bez ryzyka: polityka i inflacja
- Ochrona środków zgromadzonych na zagranicznych lokatach
- Ryzyko kursowe groźne dla naszego portfela
- Pamiętajmy o podatkach
- Jak założyć zagraniczną lokatę?
- Czy warto lokować pieniądze za granicą?
Komentarze
(2)Chciałbym się zapytać o temat nie poruszony w artykule - mianowicie o podatki od zysków kapitałowych w Polsce. Od takich lokat zagranicznych, oprócz podatku za granicą pobranego pewnie automatycznie przy zamknięciu lokaty, będzie trzeba zapewne zapłacić podatek od zysków kapitałowych, zgodnie z umową o unikaniu podwójnego opodatkowania z krajem lokaty, a w przypadku braku takiej umowy - podatek zapłacimy w kraju lokaty i w Polsce. Także zostawiam to tutaj z nadzieją na odpowiedź. Pozdrawiam,
Odpowiedz
Jeśli nie ma umowy o podwójnym o podatkowaniu, to faktycznie raczej na pewno płacisz dwa razy podatek od zysku z takiej lokaty. Prędzej jednak spotkasz się z umową o uniknięciu podwójnego opodatkowania, a wtedy trzeba wziąć pod uwagę wysokość podatku za granicą i w Polsce. Jeśli ten zapłacony za granicą jest niższy niż nasze 19%, to wtedy trzeba dopłacić, a jeśli wyższy? No cóż, pewnie wtedy ta zapłacono "nadwyżka" przepada:)
Odpowiedz