Podatek Belki - ile wynosi?
Podatek Belki – wysokość Podatek od zysków kapitałowych (popularnie nazywany podatkiem "Belki") to rodzaj podatku dochodowego obejmującego dochody z zainwestowanego kapitału. Podatek ten obowiązuje w Polsce od 2002 roku. W obecnej formie danina pobierana jest m.in. od zysków z lokat, obligacji, handlu akcjami i kontraktami walutowymi. Podatek płacą także osoby trzymające swój kapitał w funduszach inwestycyjnych (płaci się go dopiero w momencie wypłaty pieniędzy z funduszu). Aktualna wysokość podatku jest stała dla wszystkich rodzajów inwestycji i wynosi 19%.
Jak uniknąć podatku Belki?
Rachunek emerytalny IKE lub IKZE
Z punktu widzenia osoby fizycznej chyba najłatwiejszym sposobem ominięcia podatku od zysków kapitałowych jest założenie konta emerytalnego IKE i IKZE. Posiadacze tego typu rachunków mogą dowolnie lokować na nich swoje pieniądze, mając gwarancję, że nie zapłacą z tego tytułu ani grosza „Belki”.
W kontekście bezpiecznego i systematycznego oszczędzania szczególnie polecamy Wam konto oszczędnościowe IKE w Banku Millennium. Jego oprocentowanie to aż 3,0% w skali roku. Dla porównania – aby osiągnąć taki sam zysk na „obelkowanym” rachunku, oprocentowanie musiałoby wynosić aż 3,7%. A jeśli wybierzecie IKE w…Banku Spółdzielczym w Skierniewicach, możecie liczyć na jeszcze więcej, bo aż 3,4% (to ekwiwalent 4,2% na standardowym koncie).
Ale z oszczędzaniem w ramach IKE lub IKZE wiąże się kilka haczyków. Po pierwsze, aby uniknąć daniny, konieczne jest przetrzymanie tam swoich oszczędności przynajmniej do 55. (IKE) lub 65. roku życia (IKZE). Oczywiście wcześniejsza wypłata również jest możliwa, tyle że wtedy wiązać się to będzie z koniecznością odprowadzenia wcześniej nienaliczonego podatku. No i druga sprawa – roczny limit wpłat. W 2019 roku wynosi on odpowiednio: 5,7 tys. zł dla IKZE oraz 14,3 tys. zł dla IKE. Więcej w ciągu roku zdeponować nie możemy.
Lokaty antybelkowe
Przed 2012 roku w ofertach banków znaleźć można było tzw. lokaty antybelkowe. Wykorzystywały one prawny kruczek, który polegał na tym, że kwota należnego podatku wynosząca 50 groszy lub mniej była po prostu pomijana. Banki proponowały więc klientom odnawialne lokaty z dziennym oprocentowaniem, co w praktyce pozwalało na zainwestowanie nawet sporych sum pieniędzy (zależnie od oprocentowania nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych) i niezapłacenie ani grosza podatku. Niestety dla oszczędzających, przed siedmioma laty posłowie zagłosowali za zmianą Ordynacji podatkowej. Wedle nowych przepisów kwota podatku zaokrąglana jest do pełnych groszy w górę. A to z kolei sprawiło, że lokaty „antybelkowe” straciły rację bytu. Choćby nie wiem, jak kombinować – podatek zawsze zostanie naliczony.
Kupno złota
Zapewne nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale podatku „Belki” możemy również uniknąć, kupując złoto. Przepisy podatkowe traktują bowiem – co zresztą logiczne - ten kruszec jako rzecz, a nie instrument finansowy. Jeśli więc kupimy uncję złota, a następnie, np. po roku, sprzedamy ją z zyskiem, podatku nie zapłacimy. Co więcej, znane nam interpretacje mówią, że od takiego zysku nie musimy odprowadzać również podatku dochodowego PIT.
Niestety, podobnie jak z rachunkami IKE i IKZE z kupnem złota wiążą się przynajmniej dwa haczyki. Pierwszy – aby być zwolnionym z państwowej daniny, pomiędzy datą zakupu a sprzedaży złota musi minąć przynajmniej pół roku. Jeśli będzie mniej, fiskus potraktuje to jako finansową spekulację i poprosi (a raczej zażąda) zapłacenia należnego podatku.
Druga sprawa to, że „Belki” unikniemy jedynie, inwestując w złoto w fizycznej postaci. Jeśli zamiast niego zakupimy np. certyfikaty depozytowe, jednostki funduszy ETF czy kontrakty terminowe – będzie to traktowane jako nabycie papierów wartościowych. A te, jak wiemy, niestety są obłożone podatkiem.
Jeśli chcesz dowiedzieć się, jak zainwestować w złoto, przeczytaj ten artykuł.
Oszczędzanie w ramach funduszu inwestycyjnego
Korzystanie z usług funduszy inwestycyjnych co prawda przed „Belką” nas nie uchroni, ale przynajmniej umożliwi jej odroczenie. Wszystko dzięki specyficznej konstrukcji prawnej funduszy (potocznie nazywa się ją konstrukcją parasolową), która sprawia, że podatek od zysków kapitałowych naliczany jest dopiero w momencie wypłaty środków. Na pierwszy rzut oka „parasol” niewiele więc nam daje – daninę zapłacimy tak czy siak. Kiedy jednak przyjmiemy długoterminowy horyzont inwestycyjny, inwestowanie w ramach funduszu może naprawdę się opłacić.
Na poniższym wykresie prezentujemy dwa scenariusze. W obu inwestor lokuje swój kapitał (10 tys. zł) w 10-letnie obligacje skarbowe z oprocentowaniem 3,5% w skali roku (w przypadku funduszu rolę obligacji może przejąć np. subfundusz instrumentów dłużnych). Jedyna różnica jest taka, że w pierwszym przypadku podatek „Belki” pobierany jest co roku, natomiast w drugim odprowadza się go dopiero na koniec inwestycji. Wykres poniżej pokazuje, że wariant drugi jest ekonomicznie znacznie bardziej opłacalny – finalnie inwestor dzięki odroczeniu podatku zarobił dokładnie o 100 zł więcej, niż gdyby inwestował poza funduszem.
Kryptowaluty
Kryptowaluty Wedle aktualnych przepisów handel kryptowalutami nie jest objęty podatkiem „Belki”. Niestety zyski z tego typu transakcji traktowane są jako dochód i podlegają opodatkowaniu na zasadach ogólnych. W praktyce oznacza to, że od pieniędzy zarobionych na handlu Bitcoinem, Ripple czy Ethereum będzie trzeba zapłacić 18% lub, jeśli zyski były wysokie, nawet 32% podatku. Na szczęście dla handlujących kryptowalutami rząd wycofał się z innego podatku – 1% opłaty od czynności cywilnoprawnych (PCC), którą należało zapłacić od każdej (!) dokonanej transakcji.
Zakup nieruchomości
Podobnie jak w przypadku fizycznego złota, prawo podatkowe za przedmiot uznaje także nieruchomości. W związku z tym również w tym przypadku nie musimy płacić „Belki” od sprzedanego z zyskiem domu lub mieszkania. Żeby jednak nie było tak łatwo, polski fiskus przygotował w tej materii pewne ograniczenie. Jeśli sprzedamy naszą nieruchomość przed upływem pięciu pełnych lat kalendarzowych, będziemy musieli zapłacić dodatkowy, 19% podatek. W praktyce w takiej sytuacji wychodzi więc na to samo.
No i jeszcze coś – w porównaniu do lokat bankowych czy jednostek funduszy do kupna nieruchomości potrzebny jest znacznie większy kapitał (min. kilkadziesiąt tysięcy złotych, jeśli korzystamy z kredytu, kilkaset - jeśli transakcja ma odbyć się za gotówkę). Zdecydowanie nie jest to więc opcja dla każdego.
Polisolokaty do lamusa
Tuż po uszczelnieniu przepisów podatkowych w 2012 finansiści zaczęli desperacko szukać możliwości dalszego unikania podatku „Belki”. I znaleźli je w tzw. polisolokotach – produktach stanowiących połączenie ubezpieczenia z planem inwestycyjnym. Aby uniknąć podatku, wystarczyło, aby tylko ułamek wpłacanych na nie pieniędzy trafiał na ubezpieczenia na życie – reszta mogła iść na cokolwiek. Eldorado skończyło się jednak w 2015 roku, kiedy rządowi prawnicy odkryli i zlikwidowali istniejącą lukę. Niejako przy okazji okazało się, że wiele polisolokat było skonstruowanych w skrajnie niekorzystny dla klientów sposób. Jeśli ci, np. zniechęceni widmem płacenia „Belki” czy po prostu przymuszeni zwykłą potrzebą, zdecydowali się na ich przedwczesne zerwanie – nierzadko tracili nawet połowę wpłaconych pieniędzy. Summa summarum polisolokaty, zamiast narzędziem do podatkowej optymalizacji, stały się przyczyną dużych strat. Więcej na ten temat możecie dowiedzieć się tutaj.
Oszczędzanie w ramach spółki
Na zakończenie przygotowaliśmy sposób, dzięki któremu raz na zawsze pozbędziemy się podatku od zysków kapitałowych. Tym sposobem jest założenie własnej działalności lub rejestracja spółki kapitałowej, np. spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. W obu przypadkach będziemy zwolnieni tej uprzykrzającej życie daniny (dla przypomnienia – „Belkę” płacą wyłącznie osoby fizyczne). Co to nam daje w praktyce? Mianowicie to, że wszystkie zyski z lokat bankowych, obligacji czy innych papierów wartościowych będą trafiały do nas w kwocie brutto – bez odliczonego podatku.
Niestety w tym wszystkim kryje się dość poważny haczyk. Zarobione w ten sposób pieniądze traktowane są bowiem jako dochód naszej firmy i i obciążone podatkiem dochodowym od osób prawnych (CIT, jeśli mamy spółkę)) lub fizycznych (PIT, jeśli mamy własną działalność). Pozytyw jest jednak taki, że tego typu przychody można łączyć z wszelkiego rodzaju kosztami. Jeśli więc w danym roku osiagniemy np. 10 tys. zł zysku z odsetek od lokat i obligacji, ale w tym samym czasie wykaże 10 tys. zł kosztów – wówczas obowiązek podatkowy nie będzie miał miejsca.
Dla porównania – osoby indywidualne takiego komfortu nie mają. W ich przypadku zyski kapitałowe nie łączą się z kosztami, a do odprowadzenia jest zawsze pełna kwota podatku (chyba że w poprzednim roku podatkowym mieliśmy stratę kapitałową; dowiedz się więcej na temat rozliczania podatku Belki tutaj).
Rejestrując spółkę, należy też zdawać sobie sprawę z kosztów związanych z prowadzeniem takiej struktury. Podstawowy to konieczność prowadzenia tzw. pełnej księgowości, co wiąże się z miesięcznym wydatkiem przynajmniej kilkuset złotych. Spółka opłaci się więc jedynie tym, którzy chcą inwestować większe kwoty – liczone przynajmniej w setkach tysięcy a najlepiej w milionach złotych.
Jak obliczyć wysokość podatku "Belki"?
Wysokość podatku "Belki" obliczana jest według następującej procedury: 1. Obliczamy wysokość osiągniętego zysku. W przypadku lokat będzie to po prostu kwota otrzymanych od banku odsetek, natomiast w przypadku akcji różnica między kursem sprzedaży a kursem kupna, pomniejszona o prowizję domu maklerskiego. W sytuacji, w której ustalona wartość ma więcej niż 2 miejsca po przecinku np. 10,752 zł, dokonywane jest zaokrąglenie do pełnych groszy. W tym przypadku będzie to więc 10,75 zł. 2. Drugi etap polega na pomnożeniu otrzymanego wyniku przez stawkę podatku "Belki", czyli 19%. Na naszym przykładzie obliczenia będą wyglądały następująco: 10,75%*19% = 2,0425 zł. 3. Jeśli obliczona wartość ma więcej niż dwa miejsca po przecinku, dokonujemy zaokrąglenia do pełnych groszy. Uwaga - zaokrąglenie zawsze odbywa się do pełnych groszy w górę. W naszym przypadku kwota należnego do opłacenia podatku wyniesie więc nie 2,04, ale 2,05 zł. W zależności od rodzaju inwestycji należność podatkowa regulowana jest przez pośrednika (np. w przypadku lokat podatek opłaca bank) albo przez nas samych (dotyczy to zwłaszcza transakcji na rynku giełdowym).
Podatek Belki - podsumowanie
Jak widzicie, sposobów na niezapłacenie podatku od zysku z naszych inwestycji jest całkiem sporo. Niestety praktycznie każdy niesie ze sobą pewne niedoskonałości.
Jeśli zdecydujemy się np. na konto emerytalne IKE – daniny co prawda nie odprowadzimy, ale za to „zamrozimy” swoje pieniądze do momentu osiągnięcia 55 roku życia. Z kolei decydując się na założenie spółki, której celem będzie prowadzenie różnego rodzaju inwestycji, narażamy się na inną formę opodatkowania – podatek CIT.
Ciekawie rzecz wygląda też z kryptowalutami, np. Bitcoinem, czy złotem inwestycyjnym w postaci monet lub sztabek. W obu przypadkach dość łatwo unikniemy ręki fiskusa, ale…nie dostaniemy gwarancji, że w ogóle jakieś pieniądze uda nam się zarobić (szczególnie aktualne jest to w przypadku Bitcoina, który w ostatnich 12 miesięcy stracił na wartości ponad 70%).
Sposób | Plusy | Minusy |
---|---|---|
Konto IKE/IKZE | Całkowity brak podatku „Belki” | Konieczność oszczędzania do przynajmniej 55. (IKE) lub 65. (IKZE) roku życia. |
Zakup złota | Całkowity brak podatku „Belki”, brak podatku PIT | Konieczność zakupu złota w fizycznej postaci, od kupna do dnia sprzedaży musi upłynąć przynajmniej 6. miesięcy, ryzyko kursowe |
Inwestowanie poprzez fundusze inwestycyjne | Możliwość odroczenia podatku „Belki” do momentu wypłaty pieniędzy z funduszu | Koszty pobierane przez zarządzających funduszem, możliwość jedynie odroczenia a nie uniknięcia podatku |
Handel kryptowalutami | Całkowity brak podatku „Belki” | Konieczność zapłacenia podatku PIT (18% lub 32%), ryzyko kursowe |
Zakup nieruchomości | Całkowity brak podatku „Belki” | W przypadku sprzedaży nieruchomości przez końcem piątego roku kalendarzowego od dnia zakupu naliczane jest 19% podatku |
Oszczędzanie w ramach własnej działalności lub firmy | Całkowity brak podatku „Belki” | Konieczność zapłacenia podatku dochodowego CIT lub PIT. W przypadku spółek dochodzi do tego, podatek od dywidend przy wypłacie pieniędzy. |
Co więc powinniśmy zrobić – pokornie godzić się na zabieranie nam 19% wypracowanych zysków czy zaakceptować niedogodności związane z dostępnymi metodami uniknięcia „Belki”?
Odpowiedź na to pytanie pozostawiamy jednak Wam. A jeśli nie wiecie, co dokładnie zrobić, rekomendujemy kontakt ze specjalistą, np. doradcą finansowym lub ekspertem od prawa podatkowego. Swoją drogą jesteśmy ciekawi, jak radzicie sobie z tym dylematem?
Komentarze