Specjalista w zakresie rynków finansowych i inwestycji. Uwielbia liczby, wykresy i dane. W wolnym czasie trenuje kolarstwo oraz wspinaczkę. Jego hobby to literatura i astronomia.
Na zakończonym przed chwilą posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej po raz kolejny pozostawiła stopy procentowe bez zmian. Jednocześnie dane napływające z gospodarki sugerują, że spodziewana na koniec 2019 roku podwyżka może się opóźnić. Wszystko z powodu spadającej inflacji i coraz mocniej odczuwalnego spowolnienia w polskim i światowym przemyśle.
Jak już kilkukrotnie podkreślaliśmy w naszych komentarzach – decyzja o utrzymaniu głównej stopy procentowej NBP na poziomie 1,50% ma dla oszczędzających negatywny charakter. Oznacza ona bowiem, że zyski z takich form inwestowania jak lokaty, konta oszczędnościowe, obligacje o zmiennym oprocentowaniu czy jednostki uczestnictwa w funduszach pieniężnych pozostaną niskie (dowiedz się jak stopy procentowe wpływają na zyski z lokat). Dla przykładu obecna średnia dla rynku lokat to niewiele ponad 1,50%, natomiast stopy zwrotu osiągane przez fundusze pieniężne nie przekraczają nawet 2,00%.
Stopy procentowe NBP
Stopy
Poziom
referencyjna
1,50%
lombardowa
2,50%
redyskontowa
1,75%
depozytowa
0,50%
Kliknij, aby powiększyć
Odroczona podwyżka
Równo rok temu wieszczyliśmy, że podniesienie stóp procentowych przez NBP to kwestia raptem kilku miesięcy. Wszelkie dostępne fakty sugerowały wówczas, że taka podwyżka nastąpi gdzieś w okolicach czerwca 2018 roku. Kiedy jednak w lekcyjnych salach zabrzmiał ostatni w roku szkolnym dzwonek, stopy procentowe nadal pozostawały na rekordowo niskim poziomie – 1,50%. Jednocześnie RPP zupełni zmienił wtedy swoją retorykę, dając jasno do zrozumienia, że najwcześniejsza data podwyżek to koniec 2019 roku. Na nieszczęście dla oszczędzających dziś nawet i ten termin wydaje się mało realny. Wszystko z powodu najnowszych danych, które napłynęły na początku stycznia ze światowych gospodarek. Słabnąca koniunktura w niemieckim przemyśle, ryzyko spowolnienia w Chinach, załamanie na giełdzie w Stanach Zjednoczonych czy wreszcie kolaps na rynku ropy naftowej – to tylko niektóre z negatywnych czynników. A kiedy do tego doda się znacznie niższą od oczekiwań inflację w polskiej gospodarce (niska inflacja to bardzo silny argument „na nie” dla podniesienia stóp), powstanie nam istny „anty-podwyżkowy” kociołek.
Jak NBP wpływa na koniunkturę gospodarczą?
Możliwość kształtowania stóp procentowych to jedno z podstawowych narzędzi, jakimi NBP może oddziaływać na koniunkturę gospodarczą. Dla przykładu – widząc ryzyko spowolnienia, stopy procentowe mogą zostać utrzymane na niskim poziomie lub nawet jeszcze bardziej obniżone. Taki ruch ma w założeniu zachęcić konsumentów do zwiększonych wydatków (nie opłaca się trzymać pieniędzy na lokatach, bo odsetki są niskie, natomiast warto brać kredyty, bo ich raty będą niskie). To z kolei – wedle teorii – powinno pobudzić gospodarkę. Co innego ma miejsce w czasach dobrej koniunktury – wówczas, aby zapobiec „przegrzaniu”, władze monetarne mogą podnieść stopy. Taki ruch sprawi, że wiele osób zamiast konsumować, za bardziej opłacalne uzna trzymanie pieniędzy w banku.
Pierwsza podwyżka dopiero w 2020 roku?
Ważnym źródłem wiedzy na temat tego, kiedy stopy procentowe powędrują w górę – oprócz danych o inflacji i wzroście PKB – jest także to, co dzieje się w Europejskim Banku Centralnym. Wśród analityków przeważa pogląd, że NBP podniesie koszt pieniądza dopiero wtedy, kiedy stanie się to w strefie euro. A tutaj, co w świetle dostępnych danych nie powinno dziwić, podwyżka również się opóźnia. Jeszcze do niedawna pewnikiem wydawał się przełom lata i jesieni tego roku. Dziś prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest znacznie niższe. Wyceny kontraktów na stawkę Euribor sugerują, że potencjalna zmiana powinna nastąpić w listopadzie czy grudniu.
Biorąc to wszystko pod uwagę, dziś już tylko najodważniejsi analitycy prognozują, że wzrost stóp procentowych w Polsce nastąpi jeszcze w 2019 roku. Większość jest natomiast zdania, że czeka nas to dopiero w 2020 roku, a i skala wzrostów nie będzie zbyt pokaźna. Konsensus rynku mówi, że w grudniu przyszłego roku główna stopa procentowa wyniesie 2,00%. W praktyce oznacza to, że jeszcze przynajmniej w kilku najbliższych komunikatach RPP przeczytamy, że „aktualny poziom stóp procentowych sprzyja utrzymaniu Polski na ścieżce zrównoważonego wzrostu”. Szkoda tylko, że takiego zrównoważonego wzrostu nie doświadczają w tym czasie portfele oszczędzających na lokatach….
Komentarze